Jestem hejterem! BOOK TAG
Cześć i dzień dobry!
Dzisiaj przygotowałam dla Was odpowiedź na TAG, który został stworzony przez Zuzę z kanału Kulturalna szafa oraz Ewę z kanału Cat vloguje. Stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie wstawienie czegoś luźniejszego, więc bez zbędnego przedłużania zapraszam Was do dalszej części tego posta.
1) Co ja czytam?! Czyli książka z błędami logicznymi.
Ci, którzy są ze mną praktycznie od samego początku mojej blogowej "kariery" :D Pewnie już się domyślają, co to będzie za książka... Tak, jest to "Caraval" autorstwa Stephanie Garber.Dlaczego wybrałam akurat ją? Tych błędów logicznych nie musielibyśmy się jakoś specjalnie doszukiwać, bo były (przynajmniej dla mnie) tak widoczne, że to aż kuło w oczy. I szczerze nie chcę mi się nawet myśleć o tej książce, bo kiedy zabierałam się za nią - byłam jej po prostu niesamowicie ciekawa i ten opis naprawdę przyciągnął moją uwagę. Wyszło jednak tak, że podczas czytania męczyłam się z nią i po prostu wiem, że to nie są totalnie moje klimaty. Ale jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o tej książce zajrzyjcie koniecznie do Zuzy, bo ona nagrała świetną recenzje tej książki, z którą zgadzam się w stu procentach, więc jeśli chcecie poznać również moją opinię - zajrzyjcie do niej. Podrzucę Wam linki do jej filmiku.
2) A ta/ten tu czego?! - książka z irytującym głównym
bohaterem.
To jest dla mnie jedno z najłatwiejszych pytań z tego TAG'u. Kiedy tylko przeczytałam to pytanie, od razu wiedziałam, kogo wybiorę. Będzie to Maddie z książki autorstwa Kasie West pt. "Szczęście w miłości". Dlaczego uważam ją za irytującą bohaterkę? Otóż główna bohaterka jest moim zdaniem nierozsądna (żeby nie powiedzieć - głupia) Dziewczyna całe życie okłada grosz do grosza, chcę iść na studia, pracuję w zoo, gdzie ma swojego ukochanego zwierzaka, który żyje w strasznych warunkach. Jednak co robi, kiedy w dniu osiemnastych urodzin wygrywa ogromną sumę pieniędzy? Wydaje ją na prawo i lewo, robi imprezy na jachcie, zaczyna przyjaźnić się ze szkolną elitą, opłaca zakupy tym swoim "koleżaneczkom", które zaczęły ją zauważać, gdy wygrała te pieniądze. Jest również chłopak, który jest najmilszą osobą w całej książce, jednak nasza bohaterka postanawia, że nie będzie ufać jemu... ale nie przejmuje się tym, że własna rodzina wyłudza od niej pieniądze, jacyś wujkowie, których nigdy na oczy nie widziała. Litości...
3) 3. Grafomania — powieść z denerwującym stylem autora: denne dialogi, nudne opisy lub po prostu słaby warsztat.
Mogę Wam powiedzieć, że jeśli chodzi o słaby warsztat pisarski, to z ogromnym bólem muszę powiedzieć, że będzie to Sarah J. Mass. Uwielbiam historię, które ona tworzy - jednak jeśli chodzi o jej warsztat to jest naprawdę słabo. Szczególnie widać to podczas np. scen erotycznych. Genialne pomysły, które wychodzą spod jej pióra, oczarowały miliony czytelników i może dlatego nie każdy zwraca uwagę na to, że książka zawiera sporo błędów stylistycznych. Ale rozumiem... Rhysand może przyćmić wiele aspektów w jej książkach.
Natomiast jeśli chodzi o nudne opisy to będzie to książka Susan Dennard pt. "Prawdodziejka". Muszę przyznać, że mimo iż sama historia ma naprawdę potencjał jednak fakt, że bohaterki książki są w tym uniwersum i znają go, ale jednak trochę nie znają - powoduje to, że ja nie byłam w stanie się połapać co i jak. No i te nudne opisy... Ale za to ta okładka jest cudowna. :)
4) 4. No i po co to było? - drugi tom, który nie dorównał pierwszemu.
Powiem Wam, że u mnie z drugimi tomami jest akurat tak, że zazwyczaj podobają mi się bardziej od pierwszego, np. drugi tom "Czasu żniw" czy "Dwór mgieł i furii".Teraz jednak chciałabym przeprosić pierwszy tom, czyli "Prawdodziejke", bo moim zdaniem drugi tom pt. "Wiatrodziej" był gorszy niż pierwszy. Kiedy w pierwszym tomie znalazłam rzeczy, które przykuły moją uwagę, które jednak spodobały mi się, bo jednak staram się doszukiwać jakiś pozytywów - czegoś, co może niekoniecznie spodobać się mi, ale ktoś inny będzie tym zachwycony. Nie wiem jak wam, ale mi osobiście drugi tom nie przypadł jakoś szczególnie do gustu (ale znowu ta okładka jest tak piękna). I był moim zdaniem gorszy od pierwszego.
5) Schowaj ten czerwony dywan! - książka niezasłużenie popularna.
Tutaj mogłabym podać takie tytuły jak: "Dziewczyna z pociągu", "Niezgodna", "50 twarzy Greya"... jednak książką, która wzbudziła we mnie niechęć i nie było w niej nic odkrywczego to książka autorstwa Anny Todd "After". Nie czuję, żeby było w tej książce coś oryginalnego, czegoś co przyciągnie moją uwagę. Główni bohaterowie rozstają się i schodzą tak z milion razy podczas całej książki. Ona taka biedna, nieporadna, szara myszka, dobra uczennica, która nie zdaje sobie sprawy, że jest piękna. On - buntowniczy, niezwykle przystojny, trochę niebezpieczny i po prostu każda laska marzy o tym, żeby znaleźć się w jego ramionach... Żeby nie było, przeczytałam całe dwa tomy i mówię stanowcze NIE. Nie mam zamiaru zabierać się za kolejne tomy, bo mogę dostać jakiejś choroby na tle nerwowym, kiedy oni po raz kolejny rozejdą się z byle powodu.
6) 6. Tak złe, że aż dobre – guilty read.
Pod względem tego omawianego wcześniej warsztatu pisarskiego mogłabym podać tutaj znowu książki Sary J. Mass. Jednak innym przykładem tego guilty read będą książki autorstwa Abby Glines, np. "Dotknij mnie", "Już zawsze razem", "Nie pozwól mi odejść". Nie są to wybitne książki, jest to właśnie taka literatura przy której można sobie odpocząć, nie musimy się jakoś bardzo wysilać przy ich czytaniu. Są one dość krótkie, więc nie mają takich niekończących się wątków jak w omawianym wcześniej "After".
7) Dobranoc, pchły na noc – książka, nad którą można zasnąć.
Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie sobie teraz przypomnieć książki, nad którą faktycznie chciałoby się zasnąć. Można powiedzieć, że pewnie były to jakieś mniej interesujące lektury, gdzie były za długie opisy. Jednak teraz mogę powiedzieć, że czytałam serię "Szeptem" autorstwa Beccy Fitzpatrick i pamiętam, że nie specjalnie mnie porwała. Były momenty, kiedy byłam ciekawa, jak rozwinie się pewien wątek. Chociaż im dalej w las tym gorzej. I z każdym zakończeniem tomu miałam coraz mniejszą ochotę, sięgać po następny.
8) A to co, farba się wylała? – brzydka, irytująca okładka.
Okładką, która jest moim zdaniem jakąś pomyłką, jest okładka książki Cassandry Clare pt. " Miasto popiołów. Nie ma tutaj dużo do opowiadania, po prostu zobaczcie ją i sami oceńcie.
9) No i gdzie ten suspens? - książka do bólu przewidywalna.
Książką, która była dla mnie przewidywalna to "Ponad wszystko" autorstwa Nicoli Yoon. Powieść ta ma swój jednak urok, jest taką fajną i ciepłą lekturą do przeczytania w jeden wieczór. Jednak jeśli już mówimy o tym, że książka jest przewidywalna - ta mimo swego uroku niestety można było domyślić się, jak dalej potoczą się losy bohaterów. Ja sama przewidziałam, co się stanie jakoś w połowie książki.
10)Depczesz mi po odciskach — rzeczy, których nie lubię w książkowym świecie.
Czego nie lubię w książkowym świecie? Z pewnością jest mi smutno, kiedy wydawnictwa nie wydają dalszych tomów jakiejś serii. Bardzo ubolewałam nad tym, że wydawnictwo feeria young nie wydało trzeciego tomu serii autorstwa Marie Rutkoski, która bardzo mi się podobała. Drugą z rzeczy, których nie lubię to kiedy autor ciągnie serię tylko ze względu na kasę. I nie ważne, że wątki nie chcą się skończyć i tworzy się tasiemiec - moda na sukces, gdzie bohaterowie w cudowny sposób zmartwychwstają...
Jeśli macie ochotę odpowiedzieć na ten TAG - śmiało i koniecznie podrzućcie mi linki do waszych blogów, chętnie poczytam jak wy hejtujecie.
Nominuje:
ZACZYTANAANIELKA
CZYTADO
REDGIRLBOOKS
ŁAPCHWILE
Komentarze
Prześlij komentarz