Recenzja : Samantha Shannon - Pieśń jutra




Tytuł : Pieśń jutra
Autor : Samantha Shannon
Wydawnictwo : SQN
Oprawa : Miękka
Liczba stron : 432 str.
Ocena : 9/10




O buntowniczce, która została królową



Hejka !

Wreszcie znalazłam odrobinę czasu, by napisać recenzje trzeciego tomu fantastycznej serii książek autorstwa Samanthy Shannon. Ostrzegam, że w recenzji mogą pojawić się jakieś spoilery, ponieważ jest to trzeci tom, więc ciężko mi jest wam o nim powiedzieć coś więcej bez wspomnienia o rzeczach, które działy się w pierwszym i drugim tomie. A i jeśli nie czytaliście wcześniejszych dwóch recenzji to koniecznie to nadróbcie, a ja tymczasem zabieram się za opowiadanie fabuły trzeciego tomu. Zapraszam do dalszej części posta.




"Nigdy nie dopuszczaj do siebie myśli, że powinnaś zamilknąć."



Paige Mahoney po ciężkiej walkach została wybrana na Zwierzchniczkę. Stoczyła ciężka bitwę ze swoim własnym mim-lordem Jaxonem, co spowodowało, że dziewczyna zyskała kolejnych wrogów, tym razem w świecie jasnowidzów. Ma ona jednak cel - ustabilizować sytuacje w podziemiu, które stało się podzielone, jak z pewnością się domyślacie - nie będzie to najłatwiejsza rzecz na świecie. Wrogowie nie śpią, czekając tylko na najmniejszy błąd dziewiętnastolatki. Tak naprawdę dziewczyna nie wie do końca, komu może zaufać w stu procentach, poza swoimi dwoma fawofytami ( których zna zza czasów bycie faworytą Jaxona Hallowa ). Sytuacja w syndykacie jest bardzo napięta, ciągle toczą się jakieś bójki, protesty przeciwko nowej Zwierzchniczce. Jednak najgorsze ma dopiero nadejść - tarcza czuciowa, koszmar każdego jasnowidza w Londynie i chyba w całym świecie jasnowidzów wykreowanym przez Samanthe Shannon. Mała śniąca musi stanąć na czele rewolucji i walki o wszystkich jasnowidzów, czy zdoła uchronić swoich ludzi przed niebezpieczeństwem ? 


Tak bardzo czekałam na trzeci tom i wreszcie mogę wam o nim opowiedzieć. Zacznę od tego, że Samantha Shannon i jej warsztat pisarki jest naprawdę na fenomenalnym poziomie - moim zdaniem. Oczywiście po drugim tomie zaczęłam snuć jakieś historię, które mogłyby się wydarzyć w "Pieśni jutra", ale powiem wam, że to, o czym ja myślałam to jest nic w porównaniu z tym, co serwuje nam autorka.Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że głównym powodem, dla którego szalenie podoba mi się ta książka, jest oryginalność. Tego nie da się ukryć, że Samantha Shannon ma głowę świetnych pomysłów, które potrafi przelać na papier i to w jaki sposób. Dystopijna fantastyka kojarzy nam się głównie ze wszystkim seriami książek, które są szalenie podobne do siebie i w zasadzie to ich oryginalność, kreatywność jest może w małym stopniu taka, jak u autorki serii "Czasu żniw". Proszę nie linczujcie mnie za to, że po raz kolejny będę zachwycać się tą serią, ale muszę, bo moje książkowe serduszko nie jest w stanie o tym nie opowiedzieć. 







Jak zwykle musze wspomnieć o tym, że doceniam ogromnie to, że Samantha Shannon nie wcisnęła w tą książkę wątku miłosnego na pierwszy plan. Oczywiście - wątek miłosny w utworze się pojawia, bo jak to tak może być, że nie ma miłości ? No akurat w tym przypadku jestem zdecydowanie za tym, by autorka nie robiła z tego romansu, tylko pisała dalej fantastykę. Chociaż jest jedna rzecz, która mnie zastanawia... Gdzie Naczelnik zabrałby Paige na randkę ? Obstawiajcie swoje typy w komentarzach, chętnie poczytam. Wracając do recenzji, uważam, że pomysł na tą serię jest bardzo dobry i nie mogę się doczekać, co wymyśli Samantha w dalszych częściach. Muszę was jednak ostrzec, żebyście przygotowali się na to, że czasem nie będziecie mieli czasu zaczerpnąć powietrza. Dlaczego ? Odpowiedź jest prosta - W "Pieśni jutra" naprawdę dużo się dzieję. Na początku, gdy czytałam opinię o tej książcę, miałam dość sceptycznie nastawienie, bo czasami blurby nieźle potrafią być podkoloryzowane i już parę razy się tak zawiodłam. Jednak to jest moja ukochana Samantha i mój ukochany świat jasnowidzów. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam.





Paige Mahoney - Poznajemy ją w tym tomie jeszcze bardziej, ponieważ możemy zobaczyć ją w innych sytuacjach. Pokazuje ona nam swój charakter, to ile jest w stanie zrobić dla swoich najbliższych, dla wszystkich jasnowidzów. Na główny plan wyłania się nam jej odwaga, może trochę naiwność, ale bardziej uznałabym to za nie do końca przemyślenie sytuacji. Ale tak ma być! Nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy, więc dlaczego nasza główna bohaterka ma być idealna ? Moim zdaniem Paige jest i tak jedna z lepszych głównych postaci, o których miałam okazje czytać. To tak po krótce, bo nie chcę po raz kolejny tłumaczyć, dlaczego uwielbiam Paige. Co do innych bohaterów... Wszyscy są moim zdaniem fajnie wykreowani, może są wyjątki, o których chciałabym się dowiedzieć więcej, ale poza tym uważam, że Samantha znalazła naprawdę dobre wyważenie w całej serii. Jest to trzeci tom, więc mamy również nowe postacie.






"Pieśń jutra" to trzeci tom bestselerowej serii "Czas żniw", która porwała wielu czytelników. Autorka, która wprowadza nas w świat jasnowidzów i chwyta za serce od pierwszych kart swojej książki. Akcja, która sprawiła, że nie raz siedziałam, jak na szpilkach lub nie mogłam zaczerpnąć powietrza. Dawka napięcia, które serwuje nam Samantha jest nie do opisania, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy, co się wydarzy. Pisarka, która z każdym tomem staje się coraz lepsza. Świetnie wykreowana główna bohaterka, z którą możemy wkraczać w świat jasnowidzów. Cudowna okładka, która będzie pięknie prezentować się na waszej półce. W jednym wielkim skrócie - CZYTAJCIE !








Kończąc moją recenzje chcę wam powiedzieć tylko to, że jestem bardzo szczęśliwa, że miałam okazję przeczytać tę książkę. Zachęcam was również do zapoznania się z całą twórczością Samanthy Shannon. Mam nadzieję, że was również porwie jej styl, jej pomysły, jej bohaterowie. 
Trzymajcie się ciepło !

























Komentarze

Popularne posty